niedziela, 23 marca 2014

Żydowska muzyka z Buchary

Kilka lat temu na Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie wystąpił egzotyczny zespół pod nazwą The Alaev Family. To kapela, w której skład wchodzą przedstawiciele trzech pokoleń muzyków należących do bucharskich Żydów. Kiedyś grywali w Duszanbe, natomiast w 1991 roku wyemigrowali do Izraela, gdzie są dziś dość znani, poza tym podróżują z koncertami po całym świecie.



Bucharscy Żydzi to ci z Azji Centralnej, których językiem jest bucharski, inaczej zwany judeo-tadżyckim, zapisywany alfabetem hebrajskim, chociaż część z nich porzuciła go na rzecz rosyjskiego czy uzbeckiego. Dziś większość bucharskich Żydów mieszka w Izraelu, a całkiem spora, licząca około 4 tysięcy osób, jest też ich społeczność w Wiedniu, gdzie w latach 70. XX wieku osiedlili się bucharscy Żydzi zmierzający do Izraela, a w latach 90. - do USA. W stolicy Austrii stanowią dziś około 40% lokalnej społeczności żydowskiej. Akurat niedawno na ten temat ukazał się artykuł na Forum Żydów Polskich. Przyglądając się historii bucharskich Żydów warto też spojrzeć na zdigitalizowane zdjęcia z wystawy "Beyond the Pale: The History of Jews in Russia", która w połowie lat kilkanaście lat temu objeżdżała Rosję.

piątek, 14 marca 2014

O Pamirze nieco więcej

Pisałam, że w Pamirze leży Górskobadachszański Obwód Autonomiczny, ale co to tak naprawdę znaczy? Badachszan – historyczna kraina leżąca na Jedwabnym Szlaku i znana ze swojego lapis lazuli, wydobywanego już w III tysiącleciu p.n.e. – jest dziś zajmowany przez afgańską prowincję o tej nazwie oraz właśnie tadżycki GOA. Sama nazwa "Badachszan" pojawiła się w źródłach chińskich w VII wieku, chociaż rozumienie jej zakresu zmieniało się przez wieki.

GOA na mapie Tadżykistanu
Historia tadżyckiego Badachszanu jako autonomicznego obwodu sięga połowy lat 20. ubiegłego wieku, natomiast w 1929 roku przyłączono go do nowo utworzonej Tadżyckiej Republiki Radzieckiej. W tamtych czasach to właśnie tu najdłużej sprzeciwiano się bolszewikom, a współcześnie, po upadku ZSRR i wybuchu tadżyckiej wojny domowej, w 1992 roku ogłoszono niezależność od rządu w Duszanbe. Dziś tadżycki Badachszan stanowi autonomiczną prowincję, z centrum w Chorogu, która zajmuje prawie połowę powierzchni kraju, chociaż zamieszkuje ją zaledwie jakieś 2-3% jego populacji. Tu leży najwyższy szczyt Pamiru – mający prawie 7,5 tys. m n.p.m. szczyt Ismaila Samanidy, po raz pierwszy został zdobyty we wrześniu 1933 roku przez Rosjanina Abalatowa. Górę nazwano wówczas szczytem Stalina, w latach 60. przemianowano na szczyt Komunizmu, a w 1998 roku zmiany dokonano po raz kolejny, tym razem nawiązując do lansowanej we współczesnym Tadżykistanie idei założenia państwa przez Samanidów, chociaż nazwa ta niespecjalnie się przyjęła.

Szyld knajpy w Chorogu po tadżycku...
...i po szugnańsku
Okręg Górskobadachszański wyróżniają nie tylko bezkresne góry, ale i jego mieszkańcy, czyli Pomiri – Pamirczycy, oficjalnie w Tadżykistanie nie uznawani za odrębną grupę etniczną. Tutejsza ludność posługuje się przede wszystkim lokalnymi językami pamirskimi (należącymi do języków wschodnioirańskich), jak wachi, iszkaszimi czy jazgulami. Spośród tadżyckiej większości mieszkańców Badachszanu wyróżnia też religia – jest tu niewielu sunnitów, bo większość wyznaje ismailizm, czyli odłam szyizmu. Cała historia zaczęła się wieki temu, w wyniku sporów o sukcesję po proroku Mahomecie, które zakończyły się starciem zbrojnym i podziałem ówczesnych muzułmanów na dwie frakcje – przeważających w świecie muzułmańskim sunnitów i szyicką mniejszość. Jej nazwa pochodzi od arabskiego określenia szi’at ‘Ali, czyli „zwolennicy Alego” – zięcia Mahometa, którego potomkowie i następcy tworzą łańcuch imamów. Rzecz nie jest jednak prosta, bo poszczególne gałęzie szyizmu uznają określoną liczbę imamów, a najpopularniejszą spośród nich jest dominujący przede wszystkim w Iranie szyizm szkoły dżafaryckiej, uznający dwunastu imamów. Według tradycji ostatni z nich, Mohammad, nie umarł, ale pozostaje w ukryciu i pewnego dnia powróci jako zbawiciel (Mahdi), żeby zaprowadzić porządek i sprawiedliwość na świecie. Liczącym mniej wyznawców odłamem szyizmu jest natomiast popularny w Badachszanie ismailizm, uznający siedmiu imamów i posiadający najbardziej ezoteryczną koncepcję Mahdiego. Współcześni ismailici w Tadżykistanie uznają zwierzchnictwo Agi Chana IV, którym to tytułem posługują się duchowi liderzy ismailiccy od XIX wieku. GOA jest najbiedniejszym regionem kraju, ale jeśli coś się tu dzieje, to zwykle właśnie dzięki pomocy Fundacji Aqi Chana.

Okolice Chorogu


Pamir w całej okazałości



sobota, 8 marca 2014

I jak to jest z tym Pamirem?

Po długiej przerwie czas najwyższy coś skomentować. Polskie Radio nadało audycję Pamir przyciąga jak magnes, wciąga jak narkotyk. Fajnie, że się o tym miejscu mówi, ale warto zastrzec, że Pamir jako dostępna w kilka godzin kraina ludzi marzących tylko, żeby gościć turystów mięsem i herbatą jest chyba lekką przesadą... Żeby dojechać do Chorogu ze stolicy Tadżykistanu trzeba raczej kilkunastu, a nie kilku godzin. Jeepy odjeżdżają rano z okolic lotniska, ale trzeba nastawić się na czekanie - najpierw wybieramy sobie sensownie wyglądający pojazd i sensownie wyglądającego kierowcę, potem czekamy, aż zbierze się odpowiednia liczba pasażerów, a bagaże zostaną załadowane na samochód. Ten był mój... 


Opony miał nawet nie łyse, a kierowca (ten facet na dachu) sprawiał wrażenie doświadczonego i niepijanego. Po postoju służącemu uiszczeniu przeze mnie łapówki (o tym przy innej okazji) oraz następnym w restauracji z logiem nawiązującym do starożytnej kultury irańskiej, dojechaliśmy ciemną nocą do centrum Górskobadachszańskiego Okręgu Autonomicznego, czyli Chorogu. O, przepraszam, teraz modnie jest używać lokalnego określenia "wilajet", zamiast swojskiego "okręgu".
Co jeszcze o tej podróży warto wiedzieć? nie jest tania, bo benzyna nie należy tu do najtańszych, a ostateczna cena zależy od samochodu czy zajmowanego w nim miejsca (dla mnie na pierwszym miejscu są zawsze podróże z przodu, ze względu na widoki i zdjęcia). Zapinanie pasów jest tu zupełnie niepopularne, a biorąc pod uwagę warunki drogowe, zapięte mogą ratować życie lub wręcz przeciwnie... Moja chęć zapięcia wywołała sporą konsternację wśród reszty pasażerów, bo najpierw trzeba było ten pas w ogóle znaleźć. 
Moi duszanbińscy znajomi radzili, żeby nie jeść po drodze w knajpie na postoju, bo brudno i podejrzanie, ale umieranie z głodu wydaje mi się mniej atrakcyjne niż ewentualne problemy żołądkowe - te w Tadżykistanie zdarzą się i tak prędzej czy później (a zwykle po 1-2 tygodniach). Zazwyczaj jadam wszystko i wszędzie. A propos jedzenia - Pamirczycy rozpoczynają dzień herbatą z mlekiem, solą i tłuszczem oraz chlebem, w wersji lepszej mogą być inne dodatki. Nie jest tak, że mięso jada się tu bez umiaru - w Badachszanie jest biednie i skromnie.  
Po drodze zdarzają się rozmaite atrakcje - nam w drodze powrotnej brakło benzyny na zupełnym pustkowiu. Trzeba było zatrzymać inny samochód i metodą tradycyjną przelać trochę benzyny z jego baku. I jeszcze rzecz najważniejsza - obcokrajowcy muszą mieć specjalne pozwolenie, żeby przebywać na terenie Górskobadachszańskiego Okręgu. Najlepiej załatwić je sobie od razu z wizą, za niewielką dopłatą i mieć kłopot z głowy. Oczywiście o ile się da, bo na przykład latem 2012 roku ich wydawanie zostało wstrzymane, kiedy na terenie okręgu trochę się postrzelali.

Trasa Chorog-Dusznabe - postój w związku z operacją "brak benzyny"

 Trasa Chorog-Duszanbe

 Trasa Chorog-Duszanbe w budowie

 Trasa Chorog-Duszanbe