środa, 27 listopada 2013

Tadżycka popkultura

Zupełnie krótko i rozrywkowo - oto i współczesne tadżyckie gwiazdy. Szabnam Surajo, pochodząca z rodziny muzyków, na tadżyckiej scenie muzycznej pojawiła się w 2004 roku, a dwa lata później jedna z jej piosenek okazała się numerem jeden tadżyckich list przebojów. Jest popularna przede wszystkim w regionie, ale koncertowała też w Europie i USA. Śpiewa z wieloma tadżyckimi i afgańskimi muzykami, tak jak w zamieszczonej poniżej piosence - tu towarzyszył jej raper Bacha 84. Chociaż piosenkarz ma za sobą znacznie krótszą, zaledwie trzyletnią karierę, to podobno jego utwory są najczęściej ściąganymi tadżyckimi torrentami.
Piosenka oczywiście o miłości - jakżeby inaczej w tym rejonie świata.


niedziela, 24 listopada 2013

Samanidzi - ojcowie Tadżyków


Ismail Samanida w Duszanbe
Na jednego z najważniejszych bohaterów tadżyckiej historii lansowany jest dziś Ismail Samanida, który pod koniec IX wieku opanował sporą część Azji Centralnej. Państwo Samanidów było ostatnim na tych terenach organizmem politycznym rządzonym przez dynastię pochodzenia irańskiego. Chociaż nigdy nie zerwało więzów z kalifatem i upadło już w pierwszych latach XI wieku, ale faktycznie jego istnienie to ważny okres dla rozwoju kultury. Za panowania Samanidów odradzał się język perski, zepchnięty na drugi plan przez arabskich najeźdźców, pod samanidzkim protektoratem tworzyli mistrzowie literatury perskiej - Rudaki, Dakiki, Ferdousi, a także wielcy świata nauki, tacy jak Biruni czy Awicenna. W Iranie usłyszymy, że to twórcy perscy, w Tadżykistanie - że tadżyccy. Z punktu widzenia historii - wspólnej historii świata irańskiej kultury - te rozróżnienia i podziały są bezsensowne, ale w procesach konstruowania tożsamości narodowej takie dzielenie uniwersum kulturowego ma ogromne znaczenie. Przede wszystkim dla tożsamości narodowej Tadżyków, którzy - w przeciwieństwie do od dawna świadomych swojej wspólnoty narodowej Irańczyków - szukają dziś wspólnych punktów odniesienia. Tadżyckie władze bardzo intensywnie starają sie stworzyć alternatywę dla lokalnych i etnicznych tożsamości obywateli Tadżykistanu. Niestety dla Tadżyków Buchara - stolica Samanidów - znajduje sie za granicą, w sąsiednim Uzbekistanie. Ale i tak gigantyczne pomniki Ismaila Samanidy zdobią główne miasta kraju, a na jego cześć nazwano nawet walutę - w 2000 roku "somoni" zastąpił rubla. Na banknocie o nominale 100 somoni widnieje sam władca - jak podaje strona tadżyckiego Banku Narodowego, to "założyciel pierwszego zcentralizowanego państwa tadżyckiego" (przegląd tadżyckich banknotów znajduje się tutaj).
Zostałam zaproszona na promocję książki o Samanidach, przełożonej z perskiego na tadżycki. Dziś, po długim okresie odrębnego rozwoju obu gałęzi dawniej jednego języka, perski i tadżycki dzieli nie tylko słownictwo i pewne elementy gramatyki, ale przede wszystkim alfabet - Irańczycy piszą w arabskim, Tadżycy - cyrylicą. Promocję zorganizowano w Bibliotece Narodowej w Duszanbe, w wystawnej sali z kryształowymi żyrandolami i czerwonym dywanem. Flesze, dla każdego gościa ponad tysiącstronicowy egzemplarz promowanej pozycji w twardej, niebieskiej okładce. Eleganccy panowie w garniturach - zaproszeni eksperci, historycy i znawcy tematu, zapoznani już z lekturą - siedzieli przy długim stole pośrodku sali. Niestety, dyskusja na wydawałoby się kluczowy dla współczesnych Tadżyków temat, nie miała w sumie żadnego elementu merytorycznego. Sprowadziła się do dywagacji nad poprawnością przekładu. Jeden z ekspertów oburzał się, że takie to a takie słowo jest dla jego rodaków niezrozumiałe. Aż miało się ochotę przerwać i krzyknąć: Panowie, ale co z tymi Samanidami?!


100 somoni
Pomnik Ismaila Samanidy w centrum Duszanbe

Pomnik w Duszanbe od strony ulicy Rudakiego, w tle Biblioteka Narodowa

Pomnik w Chodżencie na północy kraju
- w 2011 roku zastąpił najwyższy w Azji Centralnej pomnik Lenina






Pomnik w Chodżencie

niedziela, 17 listopada 2013

Do Rosji po pracę


liceum rosyjskie w Duszanbe




liceum rosyjskie w Duszanbe
- panowie prezydenci na spacerze



Według oficjalnych statystyk Tadżykistan ma prawie 8 milionów mieszkańców, ale spora ich cześć pracuje za granicą. Przynajmniej ponad milion osób, przede wszystkim w Rosji. O ile w latach 90., po upadku ZSRR, z Tadżykistanu do Rosji wyjechała większość etnicznych Rosjan, dzisiaj tę sama drogę pokonują ci, którzy szukają pracy. Chyba każdy wśród swoich bliskich ma kogoś, która pracuje w Rosji. Wyjeżdżają przede wszystkim mężczyźni, z których część zakłada w Rosji nowe rodziny czy nawiązuje romanse, niekoniecznie wraca. Jedna z pierwszych kobiet, jakie poznałam w Tadżykistanie, to właśnie żona takiego faceta - wykształcona, ładna, sympatyczna, nagle została z dwójką dzieci, psem, kotem, rybkami w akwarium i pensją wynoszącą chyba niewiele więcej niż 150 dolarów. Kiedy dzwoniła do męża, okazało się, że telefon odbiera jakaś obca kobieta...
Starszym oczywiście emigrować łatwiej, bo   znajomość rosyjskiego wśród młodych jest coraz gorsza. W związku z fatalnym poziomem edukacji, wprowadzonymi kilka lat temu przepisami promującymi język tadżycki i znikomą liczbą Rosjan, którzy w Tadżykistanie pozostali. Ale jadą i tak, nawet po to, żeby narażać się na wyzysk, rasistowskie ataki, czy fatalne warunki życia. Podobno ponad połowa tadżyckich zarobków to pieniądze zza granicy.




środa, 13 listopada 2013

Tadżykistan - moja fascynacja


Tadżykistan - moja fascynacja od pewnego czasu. Połączenie irańskiego Orientu i wpływów radzieckich. Egzotycznie wschodni, a równocześnie trochę swojski, dzięki dekadom pozostawania jedną z republik ZSRR. Większość mieszkańców naszej części świata nie ma pojęcia, co tam się dzieje, co to za kraj i co jest jego stolicą. Nie ma nawet pojęcia, gdzie ten cały Tadżykistan leży. Pewnie gdzieś daleko. I pewnie jest niebezpieczny...
Tadżykistan zainteresował mnie na tyle, żeby bliżej sie mu przyjżeć. Przychylni, pomocni ludzie, a równocześnie czasem tak radziecko nieuśmiechnięci. Chociaż posługują się prawie tym samym językiem, co znaczna część mieszkańców sąsiadującego z nimi Afganistanu i trochę dalej położonego Iranu, na początku nie mogłam sie przyzwyczaić. Nie ma tu miejsca na dziesiątki zwrotów grzecznościowych, na długie wymiany pozdrowień i podziękowań. Ale to też czyni Tadżyków trochę bardziej swojskimi. Moje ulubione perskie podziękowanie, znaczące dosłownie "niech cie nie bolą ręce", zaskakiwało ich. Tu podobnego zwrotu czasem używają babcie na wsiach.
Ubogi kraj, położony na końcu świata. Przy samych Chinach. Na pierwszy rzut oka wyróżniają go wielkie góry i wielka korupcja. Ale potem okazuje sie, że też wiele innych, fascynujących rzeczy. Zapraszam w podróż.