sobota, 28 marca 2015

Nawruz - właśnie wkroczyliśmy w 1394 rok

Ten post czeka już od kilku dni - najwyższy czas go skończyć i wrzucić, póki noworoczne świętowanie jeszcze trwa. A trwa całkiem długo - akurat w zeszłym roku dobrych kilka dni po Nawruzie dzwoniłam do ambasady Tadżykistanu w Wiedniu, żeby zbadać los moich podejrzanie długo przetrzymywanych tam dokumentów, i od oburzonego pracownika usłyszałam: To Pani nie wiem, że my tu mamy święto?!
Według irańskiego kalendarza zaczął się właśnie rok 1394. Jak to możliwe? Ano tak, że kalendarz liczony jest - jak i u reszty muzułmanów zresztą - od hidżry, ale lata biegną w nim wolniej niż w księżycowym kalendarzu regulującym obrzędowość islamu. To dlatego, że irański jest kalendarzem słonecznym, obecnie o takiej samej strukturze jak nasz, gregoriański, podzielony na 12 miesięcy.
Nowy Rok - Nouruz (w Iranie) czy Nawruz (w Tadżykistanie właśnie) rozpoczyna się wraz z wiosenną równonocą i świętuje całkiem spora część świata - Irańczycy, Afgańczycy (szczególnie nie podobał się talibom, jako zabobonny, niemuzułmański zwyczaj), Kurdowie, a także rozmaite ludy na Kaukazie czy w Azji Centralnej (tu rozkwit nastąpił po upadku ZSRR), nie mówiąc już o diasporach na Zachodzie. Od 2009 roku jest wpisany na listę niematerialnego dziedzictwa  kulturowego UNECSO. Podobno noworoczne świętowanie wymyślił sam prorok Zaratusztra - założyciel monoteistycznej religii irańskiej, żyjący jakieś tysiąc lat przed Chrystusem, przypuszczalnie gdzieś na wschodnich terenach późniejszego imperium perskiego. Według irańskiej mitologii Nawruz to odrodzenie świata, które kończy długą zimę, którą zarodki ludzkości przetrwały ukryte w ziemi przez króla Dżamszida - tego samego, który żył setki lat i dał ludom irańskim jedwab, cegłę i wino, wynalazł także medycynę oraz mnóstwo innych pożytecznych rzeczy.
Nowy Rok to odwiedziny u bliskich, pikniki na świeżym, wiosennym powietrzu, imprezy z tradycyjną muzyką i strojami, specjalne potrawy - na przykład sumalak z kiełków młodej pszenicy. Cały świat kultury irańskiej ustawia tradycyjny stroik obrzędowy na tkaninie rozłożonej tradycyjnie na ziemi, a teraz często na stole – tak zwane noworoczne sufra. Wśród rozłożonych przedmiotów mamy tam haft sin – w tradycji zaratusztriańskiej liczba siedem (haft) jest nawiązaniem do heptady, tworzonej przez boga Ahura Mazdę i Amesza Spenta (duchowe istoty, tak zwani Święci Nieśmiertelni). Dziś jednak nie ma zgodności, co powinno się wśród tych przedmiotów znaleźć i zwykle zależy to od tradycji przyjętej w danym regionie czy w rodzinie. Tłumaczy się na przykład, że powinny to być rzeczy, których nazwy zaczynają się na literę szin (takie jak perskie mleko – szir, cukier – szekar, słodycze – szirini), lub które zostały zebrane z natury (od perskiego czasownika czidan – „zbierać”). Podobnych interpretacji jest kilka, ale generalnie na noworocznym sufra mają znaleźć się przedmioty zwiastujące szczęście, pomyślność oraz błogosławieństwo w nadchodzącym okresie, nawiązujące do symboliki nowego życia, odrodzenia i płodności (np. świeżo wykiełkowana pszenica, czerwone rybki, jabłko, granaty, jajka czy czosnek). 
Przygotowania do obchodów Nowego Roku zaczynają się z dużym wyprzedzeniem – sprząta się i odnawia domostwo, a także przygotowuje nowe ubrania i obuwie dla członków rodziny, żeby nikt nie witał nadchodzącego roku w starych. W Tadżykistanie czy Afganistanie popularne są też świąteczne rozgrywki konne buzkaszi, czyli „szarpania kozła”. Zajawka tegorocznych krakowskich obchodów znalazła się nawet w Telexpressie. A czego życzą sobie Tadżycy? Soli Naw Muborak! 

Noworoczne haft sin

Noworoczne czerwone rybki - symbol irańskiej bogini płodności Anahity



piątek, 6 marca 2015

News prasowy: zastrzelono lidera Grupy 24

Gorąca informacja z tadżyckiej prasy - wczoraj wieczorem zginął w Stambule jeden z ważnych opozycjonistów, lider Grupy 24, Umarali Quwwatow. W 2012 roku aresztowano go w Dubaju oskarżając o defraudację, w związku z czym spędził w tamtejszym więzieniu prawie rok, ale władze Emiratu odmówiły jego ekstradycji. Zdaniem Quwwatowa aresztowanie było zemstą tadżyckiego reżimu. Kiedy Grupa 24, domagająca się ustąpienia prezydenta Rahmona, nawoływała przez internet tadżyckie społeczeństwo do udziału w planowanych na 10 października 2014 roku demonstracjach, Sąd Najwyższy Tadżykistanu zdelegalizował ją dokładnie dzień wcześniej jako grupę ekstremistów - aż trudno uwierzyć w tak błyskawiczne działanie tadżyckiej biurokracji. W grudniu tamtego roku Quwwatow z trójką innych osób został zatrzymany przez lokalną policję pod pretekstem naruszenia przepisów pobytu w tym kraju, władze tureckie nie dokonały jednak jego ekstradycji, której domagał się tadżycki rząd.
Trzy dni wcześniej Umeddżon Solehow został skazany na 17 lat więzienia za przynależność do Grupy 24, a wczoraj wieczorem Quwwatow - podobno po zjedzeniu zatrutej potrawy - został śmiertelnie postrzelony w głowę na stambulskiej ulicy, a jego partnerka i syn znajdują się w stanie krytycznym na odtruciu w szpitalu.

poniedziałek, 2 marca 2015

Kobiece rytuały

W piątek mieliśmy w Krakowie ciekawy wykład dr Anny Cieślewskiej z Zakładu Iranistyki UJ o kobiecych rytuałach w Azji Centralnej. Co najbardziej interesujące dla mnie, ilustracją (również filmową) były przykłady z Tadżykistanu. Rzecz jest bardzo ciekawa - prelegentka opowiadała o tak zwanych bibi-otun, przewodniczkach duchowych, i odprawianych przez nie rytuałach. Jednym z nich jest rytuał służący rozwiązywaniu problemów, odprawiany w różnych intencjach - tak zwany Muszkil-kuszo, czyli uwalniający. To rzecz znana w całym świecie irańskim - na przykład zaratusztriańskie kobiety spotykają się przy obrzędowym sofre (rozkładanym na ziemi obrusie z rytualnymi przedmiotami) i opowiadają odpowiednie na tę okazję qesse, czyli opowieści. Również inne rytuały opisywane na spotkaniu, jak chociażby Bibi-seszanbe - środowa bibi - mają swoje odpowiedniki na przykład w Iranie. U zaratusztrian na przykład takie kobiece rytuały przy odpowiednim sofre zastąpiły dawne modlitwy odmawiane w różnych intencjach, w których zwracano się do opiekuna danego miesiąca. Uczestniczą w nich kobiety, natomiast większość zaratusztriańskich duchownych uważa je za niewłaściwe.

kobiece świętowanie
W Tadżykistanie miałam kiedyś okazję spać w jednym pokoju z taką starszą panią-guru. Moja bliska koleżanka zaprosiła mnie do Kulobu na Idi Qurbon, czyli Święto Ofiar - najważniejsze święto muzułmańskie, które zaczyna się 10. dnia 12. miesiąca na zakończenie pielgrzymki do Mekki. Na główne świętowanie zjechało się sporo osób i grupka pań pokotem spała na podłodze zajmowanego przeze mnie pokoju. Bladym świtem zbudziły się na modlitwę i kiedy myślałam, że po niej trochę jeszcze pośpię, zaczęły się ploty. W dialekcie kulobskim, prawie zupełnie dla mnie niezrozumiałym. Tak zmarnowana fantastyczna obserwacja uczestnicząca! Zeszło im całkiem długo, po czym wychodząc jedna z miłych pań zapytała, dlaczego jeszcze nie wstaję - nie wiedziała, że ma do czynienia ze zdruzgotanym antropologiem...

kobiece świętowanie