Gorąca informacja z tadżyckiej prasy - wczoraj wieczorem zginął w Stambule jeden z ważnych opozycjonistów, lider Grupy 24, Umarali Quwwatow. W 2012 roku aresztowano go w Dubaju oskarżając o defraudację, w związku z czym spędził w tamtejszym więzieniu prawie rok, ale władze Emiratu odmówiły jego ekstradycji. Zdaniem Quwwatowa aresztowanie było zemstą tadżyckiego reżimu. Kiedy Grupa 24, domagająca się ustąpienia prezydenta Rahmona, nawoływała przez internet tadżyckie społeczeństwo do udziału w planowanych na 10 października 2014 roku demonstracjach, Sąd Najwyższy Tadżykistanu zdelegalizował ją dokładnie dzień wcześniej jako grupę ekstremistów - aż trudno uwierzyć w tak błyskawiczne działanie tadżyckiej biurokracji. W grudniu tamtego roku Quwwatow z trójką innych osób został zatrzymany przez lokalną policję pod pretekstem naruszenia przepisów pobytu w tym kraju, władze tureckie nie dokonały jednak jego ekstradycji, której domagał się tadżycki rząd.
Trzy dni wcześniej Umeddżon Solehow został skazany na 17 lat więzienia za przynależność do Grupy 24, a wczoraj wieczorem Quwwatow - podobno po zjedzeniu zatrutej potrawy - został śmiertelnie postrzelony w głowę na stambulskiej ulicy, a jego partnerka i syn znajdują się w stanie krytycznym na odtruciu w szpitalu.
Trzy dni wcześniej Umeddżon Solehow został skazany na 17 lat więzienia za przynależność do Grupy 24, a wczoraj wieczorem Quwwatow - podobno po zjedzeniu zatrutej potrawy - został śmiertelnie postrzelony w głowę na stambulskiej ulicy, a jego partnerka i syn znajdują się w stanie krytycznym na odtruciu w szpitalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz